Jakoś… tak… dziwnie…

Na urlopie:
Zakupy – robi tata lub kto tam ma po drodze,
Pies – psa wypuszcza się po prostu na podwórko
koleżanki – każda ma już swoje życie i rzadko kiedy czas,
Spacery – co chwilę leje, więc niewarto wychodzić, żeby zmoknąć do nitki,
Jazda na tandemie – jak wyżej.
Na dłuższą metę trudno i dziwnie tak, zwłaszcza, gdy nawet na spacer nie będzie się wychodzić, bo leje, a po co moknąć, jak nie ma takiej absolutnej konieczności?

Informacje o skrytkawitka

O mnie dowiecie się więcej na blogu
Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzień za dniem. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz