Ale tu z pieskami nie….

Wczoraj spotkałam się z błyskawiczną korektą zachowania. A było to tak:

Szłam na skróty takim zastępczym przejściem od al. Prymasa Tysiąclecia do ulicy Radziwie, bo właśnie przez Radziwie i Zawiszy prowadzi jedna z dróg z mojej pracy do domu. Szłam więc przez to przejście. Ono jest trochę trudne: podejście pod górkę, przejście nad torami, a potem trochę kręte i dość strome zejście i droga szutrowa. W każdym razie pośpieszyć trudno. Zaczynało padać i jak dopadłam do Radziwia, a potem do Zawiszy, deszcz już się rozkręcał. Wbiegłam do znajomej Piekarni Szwajcarskiej. Jakież było moje zdziwienie, gdy usłyszałam: „Ale tu z pieskami nie… A przepraszam, z takimi pieskami to można”. Okazało się, bo byłam w tej piekarni chyba z 15 minut, że owa pani jest w zastepstwie kogoś  i dlatego nas nie znała. Fajne było to, że błyskawicznie załapała o co chodzi. Brawo!

Informacje o skrytkawitka

O mnie dowiecie się więcej na blogu
Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzień za dniem. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz