Ma pani klucze do tego wariata? Czyli dziwni ludzie chodzą po świecie

W zeszłą niedzielę wracałam z Mszy i byłam już prawie koło mojego domu, a właściwie o jeden blok wcześniej, kiedy przydarzyła mi się następująca historia:

Doszłam do zakrętu w prawo, w który powinnam wejść, gdy usłyszałam lekko bełkotliwe pytanie:

  • Ma pani klucze do tego?
  • Nie odpowiedziałam, bo myślałam, że to nie do mnie.
  • – No ma pani klucze do tego? – Pytający nie dawał za wygraną.
  • – Ale do czego? – Zapytałam ze zdumieniem.
  • – No, do tego wariata?
  • – Ale do jakiego wariata? – Drążyłam.
  • – No, do tego, no, do śmietnika – usłyszałam w końcu.
  • – Nie mam, bo tu nie mieszkam – odpowiedziałam.
  • A wtedy ten dziwny człowiek spojrzał chyba na moją białą laskę i powiedział:
  • – A, wiem, o co chodzi.
                                                                  • W sumie to chyba wyszło na to, że nie mam kluczy nie dlatego, że tam nie mieszkam, tylko dlatego, że nie widzę. Może ten pan w przypływie odkrywczego myślenia, wzmocnionego odpowiednim napojem uznał, że niewidomi to śmieci nie wyrzucają.

Informacje o skrytkawitka

O mnie dowiecie się więcej na blogu
Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzień za dniem. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „Ma pani klucze do tego wariata? Czyli dziwni ludzie chodzą po świecie

  1. danuaria pisze:

    Albo myślał, że klucze do tego wariata ma ten, co Cię opieka.

Dodaj komentarz